Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madame.bozydara **

Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 29 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 16:01 Temat postu: Chory psycholog |
|
|
Nie wiedziałam do jakiego działu zakwalifikować moje pytanie, dlatego wrzuciłam je tutaj.
Dręczy mnie ostatnio pewna myśl: kiedy byłam pierwszy raz u mojej psychoterapeutki (a było to cztery lata temu, chyba...), to rzuciło mi się w oczy jedno, że była dość chuda (te żylaste ręce zapamiętam do końca życia) i było mi głupio, bo wtedy miałam bulimię. Tak jakoś źle, gdy ty tyjesz i gadasz o tym z kimś, kto jest szczupły. Ale do rzeczy: pomyślałam, że może ona ma anoreksję (wiem, głupie). Wyobraźcie sobie jednak, że rozmawiałam ostatnio z kilkoma osobami, które mają ED i studiują psychologię. Zaniepokoiło mnie to. Nie wiem, czy to prawidłowe postępowanie, by osoba chora studiowała "mechanizmy leczenia" m.in. swojej choroby, czy to dobrze poznawać machinę "od środka". A jeżeli nie wyzdrowieje do końca studiów i jako chora będzie leczyć? Jeju, nie wiem, czy tak się może zdarzyć, może ja mam jakąś paranoję (mogę mieć, spoko, można mi to napisać), ale jakoś mnie to niepokoi.
Czy moje obawy są bezpodstawne? |
|
Powrót do góry |
|
 |
Selma weteran

Dołączył: 05 Gru 2005 Posty: 1420
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 16:37 Temat postu: |
|
|
ja bym to dała do dla wszystkich
Nadal chodzisz do tej terapeutki? możesz z nią o tym porozmawiać.
Tak, to może się zdarzyć że ludzie z ed studiują psychologię (byłam sama taką osobą).
Nie wszyscy pracują później w zawodzie.
Jest poza tym różnica między psychologiem a terapeutą, ten drugi przechodzi długie szkolenie, własną terapię oraz superwizję i jeśli uzyskuje na koniec certyfikat, jest to (może nie gwarancja) ale bardzo mało prawdopodobne by miał problemy psychiczne a jeśliby takie się pojawiły kodeks etyczny zobowiązuje go do zawieszenia praktyki. _________________ “Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett) |
|
Powrót do góry |
|
 |
madame.bozydara **

Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 29 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 16:50 Temat postu: |
|
|
Selma napisał: |
ja bym to dała do dla wszystkich
Nadal chodzisz do tej terapeutki? możesz z nią o tym porozmawiać.
|
Nie, zakończyłam terapię dwa lata temu.
Ta Pani była psychoterapeutką, czyli na pewno przechodziła te etapy kontroli, o których napisałaś. Myślę (a raczej jestem pewna), że to były moje urojenia, a raczej zazdrość wynikająca z "konfliktu" - ja gruba, ona chuda. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Klaaudiaa doradca ds. fejsbuka

Dołączył: 03 Gru 2007 Posty: 2670
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 17:25 Temat postu: |
|
|
Nawet jeśli nie była chora, to dla świętego spokoju podzieliłabym się z nią wątpliwościami.
W przypadku kiedy ma problem na stówę się nim nie podzieli, ale można się dowiedziec ciekawych rzeczy czasami.
Miałam podobną sytuację, z tym że od razu zapytałam o co chodzi.
Etapy kontroli. Taaaaa.
Moje zdanie w kwestii terapeutów tzw "po przejściach" ( a myślę że coraz więcej się takich pojawia niestety, zresztą wystarczy że spojrzę na swoje stare znajome ze szpitala, z których połowa jest w trakcie czy po szkoleniu i już współczuję tym pacjentom) jest dosyc mocne, bardzo mnie to irytuje i w sumie przeraża, ale może mogą się zdarzyc wyjątki, chciałabym bardzo.
W każdym razie ja wiem, że sam fakt istnienia "chorego terapeuty" jest jak najbardziej możliwy, nie chodzi tylko o ed oczywiście. A kodeks etyczny to tylko..kodeks etyczny. _________________ Tylko trawa głaszcze stopę, która ją depcze. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Selma weteran

Dołączył: 05 Gru 2005 Posty: 1420
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 17:40 Temat postu: |
|
|
Owszem, jest to możliwe. Wszędzie zdarzają się 'ludzie i parapety".
Jednak uważam że certyfikat PTP jest mocną rekomendacją, której można zaufać. Czemuś trzeba.
Czyli zakładasz, że zaburzenie psychiczne kiedyś tam, dyskwalifikuje człowieka na całe życie, czy może masz jakieś negatywne doświadczenia (może tylko obawy?)
Moim zdaniem 'chory' terapeuta sobie po prostu nie poradzi w tym zawodzie i zrezygnuje. Kogoś przy tym może zranić i zawieść, jak to w życiu bywa. Dlatego trzeba zawsze rozmawiać o wszystkich swoich wątpliwościach, no i próbować..
Myślę że rozwijanie tego tematu może być dla niektórych czytelników niekorzystne być może..
(co nie znaczy chęci zamiatania pod dywan) _________________ “Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Klaaudiaa doradca ds. fejsbuka

Dołączył: 03 Gru 2007 Posty: 2670
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 18:55 Temat postu: |
|
|
Nie nie, nie chodzi o generalizację, żebym też nie została źle zrozumiana i oskarżona o coś, czego nie napisałam.
Moim zdaniem zaburzenie czy choroba nie skreślają człowieka (w kontekście zostania terapeutą) o ile przeżycia z nimi związane nie stanowią jedynej treści życia i nie są głównym powodem podjęcia nauki w tym kierunku czy pracy.
Ale tak, myślę że takie osoby, a jest ich naprawdę dużo, są jakby z "grupy największego ryzyka" i powinny sto razy się zastanowic, czy aby przypadkiem ich ogromne zainteresowanie w/w nie wynika z tego, że ich życie z powodu wcześniejszych własnych doświadczeń koncentruje się głównie na problemach własnych czy innych i nie widzą dla siebie żadnej innej alternatywy.
Innymi słowy, dobrze byłoby tzw. robic jeszcze coś innego.
Istnieją chorzy terapeuci albo tacy, którzy mają jakąś mało zdrową motywację do wykonywania zawodu i to jest fakt, przynajmniej dla mnie. Znam osobiście i mnie to po prostu osłabia.
Znam też osoby, które mimo wcześniejszych doświadczeń byłyby i może będą całkiem normalnymi terapeutami.
Nie generalizujmy, ale też nie zaprzeczajmy że takie zjawisko nie ma miejsca, bo ma. _________________ Tylko trawa głaszcze stopę, która ją depcze. |
|
Powrót do góry |
|
 |
madame.bozydara **

Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 29 Skąd: Z daleka
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 19:02 Temat postu: |
|
|
Miałam na studiach koleżankę, która była kilkakrotnie w szpitalu (nie z powodu ed) i zawsze, gdy wracała, powtarzała, że chce iść na psychologię. Wydawało mi się to dość dziwne. Ja nie potrafiłabym unieść takiego ciężaru, natomiast ona uważała, że jak najbardziej, ok, oł rajt, of kors. Myślę, że miała jakieś powody, ale jakie? Podejrzewam, że dopiero dobry psychoterapeuta, by je odnalazł.
Z moich prywatnych doświadczeń dodam, że w czasie anoreksji poznałam pewną psycholożkę (młoda, dawałabym jej 27 lat, dość szczupła), która zapytała mnie, co jem. No to ja bla bla bla, i dodałam, że nie smażę papryki, ale wrzucam do garnka, gdzie na dnie jest woda. A ona do mnie: to nie widzisz, że mimo wszystko tam pływa tłuszcz?
Pożegnałam panią.
Stąd mój niepokój, że spora grupa osób chorych garnie się na psychologię i chcą siedzieć po złej stronie gabinetu, nie na kozetce, ale obok. To trochę dla mnie straszne  |
|
Powrót do góry |
|
 |
Klaaudiaa doradca ds. fejsbuka

Dołączył: 03 Gru 2007 Posty: 2670
|
Wysłany: Sob Paź 27, 2012 19:21 Temat postu: |
|
|
Sama teraz poszłam na psychologię bo jakoś tak było mi najbliżej do tego kierunku, po wcześniejszych failach, poza tym nie poradziłabym sobie na ekonomii która też umożliwiłaby mi robienie tego, co chcę i wybrałam moim zdaniem przystępniejszą opcję.
No ale ja nie zamierzam zajmowac się ani pomocą psychologiczną ani tym bardziej terapią.
Wystarczy wziąc pod lupę ludzi z psychologii czy pokrewnych kierunków zrzeszających też tych, co chcieli pójśc na psycho ale nie wyszło i zapytac się co chcą robic "po" a potem obserwowac i uważne słuchac co komu dolega.
Mój rok jest idealnym przykładem i myślę, ze to nie wyjątek. Ale studia to tylko studia, można po nich robic wszystko i nic, najważniejsze to nie brnąc w niewłaściwą stronę ( a w sumie jest to w jakiś sposób bardzo kuszące przecież). _________________ Tylko trawa głaszcze stopę, która ją depcze. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewels ****

Dołączył: 26 Gru 2011 Posty: 249 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 22:19 Temat postu: |
|
|
Uzyskanie Certyfikatu owszem wiąże się z dluuuugą drogą do jego "uzyskania".Ale też nie jest do końca wyznacznikiem "dobry, zły Terapeuta/Psycholog".
Tutaj wszystko zależy od jednostki.Tego jakim dana osoba jest człowiekiem.
Czy ma szeroko pojęte predyspozycje.
Czy nie minęła się z powołaniem(własnie na zasadzie pójdę na Psychologię to się"zaleczę".Ozdrowiałam na własna rękę czy pozjadałam wszystkie rozumy).
Znam wiele osób, które nie rozwiązawszy wcześniej swoich problemów poszły na Psychologie i Resocjalizacje(Pedagogikę).Pokuszę się o śmiałe stwierdzenie iż w przyszłości skrzywdzą swoich Pacjentów.
Co do dywagowania "chory,a zdrowy Terapeuta". Hm...Ja mam mieszane uczucia...Zależy to też od zakresu działań danego Specjalisty.W nie których przypadkach jest to coś przydatnego.Coś co potrafi być dodatkowo atutem w Terapii.
Tu też kwestia tego z jakim człowiekiem mamy styczność.Jak owy fakt w swojej pracy z pacjentem wykorzystuje.
...Nie oceniała bym tego pod kątem "lepszy-gorszy",bo każdy Terapeuta ma swoją własna metodę działania-każdy Pacjent potrzebuje "czegoś innego". Nie da się tego ocenić.
Taka Terapia jest też zupełnie inna, w wypadku osób "teoretycznych i praktycznych"(uogólniam).Niekiedy to się czuje. "książkowego Teoretyka" i człowieka, który "zna z autopsji".
Co jest zdrowsze?Odpowiedniejsze? Właściwsze?
To kwestia indywidualna-obu stron. _________________ ''W ostatnich dniach uczyłam się, jak nie ufać ludziom. Cieszę się, że oblałam. Czasami polegamy na ludziach jak na lustrze, aby określić , kim sami jesteśmy i każde odbicie tworzy mnie coraz bardziej". |
|
Powrót do góry |
|
 |
Selma weteran

Dołączył: 05 Gru 2005 Posty: 1420
|
Wysłany: Pią Lis 02, 2012 23:45 Temat postu: |
|
|
Ewels, odnoszisz sie chyba do terapii uzaleznien?
Klaudiaa a czy chcesz sie zajmowac psych organizacji, rekrutacja?
Ja jako prawie magister psychologii chyba 'wierzę' w certyfikaty;] Nie znaczy ze osoba z nim jest super ale jestem przekonana ze jest on gwarancja profesjonalizmu i braku zaburzen psychicznych
Poznalam tez bardzo wielu studentow pychologii z ktorych czesc pracuje juz w zawodzie i hm.. kiedys bylam troche przestraszona co to bedzie, teraz stwierdzam ze jednak przez 5 lat studiow bardo wiele mozna sie nauczyc i zmienic w sobie.. zdarzaja sie oczywiscie wyjatki, ale wiekszosci osob bym sie nie bala ;]
nadal nie wiem czy temat moze kogos niechcacy nie zniechecic do podjecia terapii _________________ “Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett) |
|
Powrót do góry |
|
 |
Allegra weteran
/allegra.jpg)
Dołączył: 18 Lis 2004 Posty: 1456
|
Wysłany: Sob Gru 01, 2012 13:44 Temat postu: |
|
|
Nie mogłam się oprzeć i pozwolę sobie zacytować słowa mojego starego psychiatry:
"Na terapie? A po co? oni mają bardziej narąbane w głowach niż ty"
Omal nie spadłam z krzesła.
Nigdy tego nie zapomnę! _________________ "To wielka pokusa zostać aniołem,
ale granica między byciem aniołem a niebyciem w ogóle
jest niezwykle cienka."
Paul Virilio
|
|
Powrót do góry |
|
 |
martyna2525 ****

Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 183 Skąd: KRAKÓW
|
Wysłany: Nie Gru 09, 2012 17:59 Temat postu: |
|
|
kilka lat temu jak się tutaj zalogowałam byłam osobą pracującą na oddziale z osobami chorymi na ed a w tym samym czasie ja byłam w stanie poważnym.
Wydawało mi się że pacjenci nie wiedzą co sie działo, że personel też nie wiedział byłam tak zapatrzona w swoje ukrywanie objawów że nie patrzyłam na pacjentów. Jak patrzę na to z perspektywy czasu to wiem, że to że w ogóle miałam do czynienia z chorymi było ryzykowne dla wszystkich.
od czegoś są superwizje, by pacjent mógł być bezpieczny. _________________ -Żyj - powiedziała Nadzieja
-Bez Ciebie nie mogę - odparło cicho Życie |
|
Powrót do góry |
|
 |
Ewels ****

Dołączył: 26 Gru 2011 Posty: 249 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie Gru 09, 2012 18:45 Temat postu: |
|
|
Allegra,cytat Psychiatry mnie powalił
Selmo, nie-nie odnoszę się tylko do terapii uzależnień, stwierdzam ogólnie.Jako przeterapeutyzowana w te i na zad w wielu sferach  _________________ ''W ostatnich dniach uczyłam się, jak nie ufać ludziom. Cieszę się, że oblałam. Czasami polegamy na ludziach jak na lustrze, aby określić , kim sami jesteśmy i każde odbicie tworzy mnie coraz bardziej". |
|
Powrót do góry |
|
 |
Selma weteran

Dołączył: 05 Gru 2005 Posty: 1420
|
Wysłany: Nie Gru 09, 2012 21:04 Temat postu: |
|
|
martyna, nie znam cię
jak jest teraz z tobą? pracujesz (w jakim?) zawodzie? _________________ “Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett) |
|
Powrót do góry |
|
 |
martyna2525 ****

Dołączył: 26 Sie 2005 Posty: 183 Skąd: KRAKÓW
|
Wysłany: Pon Gru 10, 2012 8:03 Temat postu: |
|
|
strasznie dużo czasu upłynęło
u mnie jest dobrze, pracuje ( konkretów wolałabym nie zdradzać) z pacjentami ale już nie z ed, i myślę że nie wrócę juz do tej grupy chorych.Nie mam takiej pewności że choroba nie wróci więc wolę zachować odpowiedni dystans.
 _________________ -Żyj - powiedziała Nadzieja
-Bez Ciebie nie mogę - odparło cicho Życie |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Mam nadzieję, że strona poświęcona problemom z jakimi wiąże się
anoreksja, bulimia i inne ED oraz to forum - również poświęcone tematyce zaburzeń odżywiania
(bulimia, anoreksja, otyłość) okazały się pomocne. Mam również nadzieję, że bulimia i anoreksja
przestaną być problemem - a Wy nie przestaniecie być gośćmi glodne.com.
do zaindeksowania | | terapia
phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|