Dziś

[Klaaudiaa]

A o jakie odkrycie dokładnie chodzi?

Brak pracy, źle. Za dużo ofert pracy, jeszcze gorzej. Dostałam pracę w korpo za super kasę, sami jeszcze mi tę pracę zaproponowali. Obawiałam się tego, bo praca jest całkiem nudna i kompletnie nie związana z obszarami, które mnie interesują.
Mając na uwadze koniec dziekanki i wznowienie studiów od następnego roku, fakt że dostałam jeszcze kilka innych staży w korpo w działach, które mnie interesują i też musiałam wybrać z tego jeden oraz to, że po wakacjach nikt mnie do aktualnej pracy nie przyjmie ponownie żebym sobie mogła studiować spokojnie i mieć za co żyć, chyba będę musiała odmówić

Zgodze się, będę żałować. Nie zgodzę się, też będę żałować kasy. Skoro teraz dostaję pracę z palcem w nosie to może jak teraz odpuszczę, po stażu dostanę ją na stanowisku, które mnie interesuje?


Niech mi ktoś jeszcze zajęczy (czyli ja, bo tak powybieram ze wyjdę jak zabłocki na mydle na tym), że nie ma u nas dobrej pracy po studiach albo trudno dostać staż (ja studia dopiero zaczęłam, nic nie potrafię) bez kosmicznych umiejętności, to wyśmieję. Zaczęłam wierzyć w swój urok osobisty bo na podstawie kompetencji to mnie raczej nie wybierają
_________________
Tylko trawa głaszcze stopę, która ją depcze.

[Selma]

ja tam nadal tak uważam że nie ma (a jaki staż dostałaś?)
chodziło o związek impulsywności z uzależnieniem od jedzenia

dziś znowu zobaczyłam diametralną różnicę w zachowaniu tego samego lekarza prywatnie i potem na nfz;/
No i tak zachrypłam wczoraj ze prawie nie mówię, a mam tyle spraw do załatwienia. A na terapii dzisiaj to chyba t będzie mi bajki mogła poczytać co najwyżej;/
_________________
“Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett)

[Klaaudiaa]

[Selma]

a no hr to co innego;]
co do badań to badałam innymi testami wiec to nie w 100% to samo, z resztą zawsze warto potwierdzać czy w innym kraju wychodzi to samo.

dziś nadal nie mówię
_________________
“Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett)

[IzaD]

Moje dzisiaj jest bardzo skrajne i męczące. Ludzie nie potrafią zrozumieć, że nie zawsze muszę chodzić z uśmiechem na twarzy.

[Selma]

a może są zaskoczeni bo wczesniej taką cię widzieli?
moje dzis pełne nowych odkryć..
_________________
“Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett)

[Klaaudiaa]

Dziś zbierałam zęby z podłogi, kiedy Przeszłość nieoczekiwanie zaczęła dobijać się do drzwi.
Wiedziałam, że prędzej czy później to nastąpi, nie spodziewałam się natomiast takiego (nie)wyczucia czasu.
W międzyczasie zorientowałam się, że tym samym znajduję się pomiędzy Młotem a Kowadłem, Przeszłość natomiast między Wódką a Zakąską.
Wszystko dlatego, że jak zwykle zostałam opętana przez Zachciankę, której posłusznie uległam.

Oczywiście bałaganu wciąż za mało, dlatego żeby podkręcić atmosferę wykonałam to, w czym się specjalizuję: z uśmiechem na twarzy wsadziłam kij w mrowisko.

Teraz pozostała już tylko zmiana tożsamości i emigracja, z moralniakiem jakoś sobie poradzę
_________________
Tylko trawa głaszcze stopę, która ją depcze.

[IzaD]

Selma- tak, masz rację. Ale to chyba naturalne mieć gorsze i lepsze dni? A moi znajomi z pracy oczekują ode mnie ciągłego uśmiechu i dobrego nastroju.

Dziś? moje dziś jest wyjątkowo trudne. Powroty, których tak bardzo nie lubię.

[marta1]

Skoro oczekują od Ciebie tylko dobrego humoru to do dupy tacy znajomi.

[Selma]

dziś drugi dzień na praktykach, obawiam się że pozwolą mi się tylko przyglądać i oglądać papiery..
No i przeziębiona jestem, bardzo to niefajny stan, odpoczywałam 4 dni a i tak mnie dopadło, teraz kiedy czas się już skończył i dużo do zrobienia. Niestety, zbyt dużo lęku i niepewności w moim życiu teraz/
_________________
“Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett)

[karolink]

Dziś zupełnie przypadkiem wpadłam na dawno niewidziane forum. Zastanawiam się jak to jest wrócić do chorowania, tak zupełnie z pełną premedytacją i zaplanowaniem.

[karolink]

Dziś spędzam kolejne samotne święta, trochę z własnego wyboru, może nawet więcej niż trochę. Kiedyś bynajmniej spędzałam je z przyjaciółmi, teraz nie jest im mile widziane moje towarzystwo, cóż zmarnowałam to. Bynajmniej nie jest tak źle jak w Wigilię i są jeszcze koty, zresztą cały czas powtarzam sobie, że święta generalnie z zasady są bez sensu. Może nawet dobrze, że tak jest, wyspałam się, jest 13 i robię właśnie śniadanie, poza tym są koty, szkoda tylko, że umierają szybciej niż ludzie z reguły. Jest tylko jedna osoba na której mi w chwili obecnej bardzo zależy, ale której też nie doceniam, nie szanuję i tak wiele razy mogłam ją stracić, ale świąt razem nie możemy spędzać, widzimy się tylko 2 godziny w tygodniu, choć to i tak dużo.
Przed laty nie pomyślałabym, że będę tak samotna, mając 5 braci, siostrę i mnóstwo przyjaciół, szkoda tylko, że musiałam się przekonać, że nie istnieją. Wciąż pozostaje tylko ta jedna osoba.

[Selma]

chyba jak z każdym zachowaniem autodestrukcyjnym.. jak już to znamy i wiemy jak źle było to można przypomnieć sobie że nie ma w tym żadnej wartości..
koty;]
ps: pozdrawiam z mojej samotni;]
_________________
“Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett)

[karolink]

Dzięki ja także pozdrawiam, no i z nami jak się okazuje jest jeszcze ktoś jak się okazuje, a w sumie to pewnie tysiące osób.

[Selma]

nie wiem gdzie te tysiące:P
wszak jakość nie ilość ma znaczenie
_________________
“Ever tried. Ever failed. No matter. Try Again. Fail again. Fail better.” (S. Beckett)