Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Czy bierzesz używki ? |
tak |
|
66% |
[ 20 ] |
nie |
|
33% |
[ 10 ] |
|
Wszystkich Głosów : 30 |
|
Autor |
Wiadomość |
nicka weteran
Dołączył: 07 Kwi 2010 Posty: 772 Skąd: wiem gdzie się obudziłam ale nie wiem gzie zasnę
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 15:23 Temat postu: Alkohol, papierosy, narkotyki ? |
|
|
Alkohol, papierosy, marihuana, inne ? Wszystko przez tą dopaminę
Dlaczego ludzie biorą narkotyki? Dlaczego ludzie piją alkohol ? Czy Wy bierzecie używki czy jesteście całkowicie przeciw ? Jaki jest Wasz stosunek do tego ? _________________ Fakt że nie mam racji, jest dla mnie ciężki do zniesienia.
Ciężki ale do zniesienia. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Cygnus Agrostyk

Dołączył: 12 Lut 2006 Posty: 6818 Skąd: Warszawa [hometown: Pabianice]
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 15:44 Temat postu: |
|
|
Alkohol, papierosy, nakotyki - wszystko i całkowicie od wielu lat na "nie" (tzn. całkowity abstynent pod tym względem).
Stosunek jednoznacznie negatywny.
Dlaczego ludzie piją/palą/biorą?
Wyjaśnień pewnie tyle, ilu ludzi, ale pewnie się nie pomylę, jeśli powiem, że przede wszystkim chodzi o:
- nabranie odwagi i wyluzowanie się (w towarzystwie)
- z chęci przynależności (wspólne picie, imprezy, kółka palaczy)
- by urozmaicić i upiększyć rzeczywistość lub przeprbnąć przez codzienną beznadzieję
- by zapomnieć
- bo lubią (np. smak alkoholu; co do narkotyków i papierosów to z mojego doświadczenia wynika, że przyjemne one nie są, raczej użyteczne)
No i tyle na chwilę obecną ode mnie. _________________ MOJA GALERIA: http://community.webshots.com/user/Jakubno
"Jeśli do doliny prowadzi wysoka przełęcz, odwiedzają ją tylko najlepsi przyjaciele i najgorsi wrogowie." |
|
Powrót do góry |
|
 |
Katee Moderator


Dołączył: 19 Wrz 2005 Posty: 4098 Skąd: Krk/ Cz-wa
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 15:52 Temat postu: |
|
|
Hmmm, nie wrzucałabym chyba wszystkiego do jednego worka.
Bo raz, że używka używce nierówna, dwa, że co innego wypić od czasu do czasu piwo, a co innego być uzależnionym od alkoholu i trzy, na różne używki w naszej kulturze mamy różne przyzwolenie.
Trochę nie wiem, czy mamy dyskutować o uzależnieniach, czy tak po prostu o używkach wszelakich? _________________ Altruista to człowiek, który myśli o innych nie zapominając o sobie.
(A. Camus) |
|
Powrót do góry |
|
 |
AdamD Tandeta


Dołączył: 18 Cze 2003 Posty: 8380 Skąd: Stolyca
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 17:58 Temat postu: |
|
|
Nie mogę się z Wami nie podzielić jednym superciekawym linkiem
KLIK!
Przyznam że całości nie chciało mi się czytać, śmignąłem od razu do "results", i dłuższą chwilę zbierałem szczękę z podłogi. Spodziewałem się że lista mnie zaskoczy, ale nie spodziewałem się że aż tak.
A link pojawił się w ramach dyskusji na temat kontroli państwa nad używkami. I mówił on mniej więcej coś takiego:
OK, mamy państwo pozwalające na sprzedaż alkoholu. Możemy więc uznać, że jest to wyznacznik tego, jak bardzo szkodliwą substancję państwo akceptuje w legalnym obrocie - więc aby nie uprawiać paranoi, wypadałoby uszeregować wszelkie środki psychoaktywne względem ich szkodliwości, i potem zabronić wszystko co jest gorsze niż %, natomiast hurtem zezwolić na obrót i korzystanie wszystkim mniej szkodliwym.
Brzmi całkowicie rozsądnie, prawda?
Niestety, równie nierealnie, biorąc pod uwagę wyniki w raporcie opublikowanym przez Lancet  |
|
Powrót do góry |
|
 |
snieżka ***
Dołączył: 04 Mar 2010 Posty: 63 Skąd: lublin
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 19:48 Temat postu: |
|
|
z używek palę tylko papierosy, i to też nie w jakiś przesadnych ilościach, kiedyś zdarzało mi się palić więcej, teraz tylko kilka na dzień. palę, bo lubię, nie z zadnych innych powodów. lubie tę czynność, smak, czy ja wiem? no lubię, o ile to jest do lubienia, palę głównie mentolowe. nie ukrywam, że łatwiej nawiązuje się znajomości przy dymku, ludzie otwierają się bardziej na rozmowach przy papierosie (nie jest to jednak powód mojego palenia, a jedynie fakt wynikający z własnego doświadczenia i obserwacji). jak już wspomniałam-palę bo lubię i przyznaję się do tego, że zakaz palenia niemożliwie mnie wkurzył, ja już nie wiem gdzie mogę palić, a gdzie nie, w barach-wiadomo okej, ale przed barem, czy innym budynkiem, czemu nie?nikomu w twarz nie dmucham.
alkoholu nie znoszę, nie doceniam jego walorów smakowych ani żadnych innych magicznych właściwości, owszem był czas kiedy go spożywałam w towarzystwie, ale to raczej wynikało z chęci odurzenia się i nabrania pewności-już mi to przeszło
marihuany próbowałam raz w życiu i nic nadzwyczajnego po tym nie poczułam, żadnego objawienia nie dostałam, więc dałam sobie spokój z tym interesem, dalszych doznań nie poszukuję bo i po co?
czemu ludzie biorą używki? nie wiem, jeśli chodzi o papierosy, wydaje mi się, ze nie ma co w tym szukać jakiś transcendencji, ot, nawyk, jak kawa po obiedzie. co do reszty mózgotrzepaczy wydaje mi się, że dlatego właśnie-trzepią mózg i zmieniająrzeczywistość, a w dzisiejszym umartwionym świecie to takie niezbędne |
|
Powrót do góry |
|
 |
zojka zabanowana na amen :-)

Dołączył: 27 Maj 2004 Posty: 3211 Skąd: wwa
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 20:06 Temat postu: |
|
|
snieżka napisał: |
ja już nie wiem gdzie mogę palić, a gdzie nie, w barach-wiadomo okej, ale przed barem, czy innym budynkiem, czemu nie?nikomu w twarz nie dmucham. |
Przed budynkami chyba można. Wyłączając przystanki / parki / obiekty sportowe / tereny różnych instytucji / place zabaw.. przynajmniej tyle kojarzę.
Ja palę, nie ukrywam. Może nie 'jak smok' (chociaż, kto określił, kiedy zaczyna się 'jak smok'), ale zawsze parę / kilka dziennie. I mnie to przynajmniej wkurza i wstyd mi przed samą sobą . Czy lubię? Mogę oczywiście utrzymywać, że lubię smak, rytualne przyzwyczajenie (chociaż jestem z siebie lekko dumna, bo niektóre 'papierosowe' rytuały, na przestrzeni kilku miesięcy, zwalczyłam), ale tak się zastanawiam.. na ile, w moim przypadku, to moje 'lubienie' nie jest po prostu ładnym nazwaniem uzależnienia i tłumaczeniem go / tłumaczeniem siebie.
snieżka napisał: |
Jeśli chodzi o papierosy, wydaje mi się, ze nie ma co w tym szukać jakiś transcendencji, ot, nawyk, jak kawa po obiedzie. co do reszty mózgotrzepaczy wydaje mi się, że dlatego właśnie-trzepią mózg i zmieniająrzeczywistość, a w dzisiejszym umartwionym świecie to takie niezbędne |
A czy papierosy jednak też rzeczywistości nie zmieniają? Bo jednak potrafią ją zatrzymać, wprawić w zadowolenie, dać przyjemność 'na już'. Może zmieniają świadomość w sposób mniej widoczny dla otoczenia, niż alkohol / marihuana / etc., ale jednak potrafią na nią wyraźnie wpłynąć. |
|
Powrót do góry |
|
 |
morningdew weteran

Dołączył: 01 Kwi 2010 Posty: 1002 Skąd: twin peaks
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 20:13 Temat postu: |
|
|
uwielbiałam palić. powtórzę się po raz setny i napiszę, że podobnie jak gwyneth paltrow mam zamiar wrócić do nałogu kiedy skończę 70 lat .
nie palę jakieś trzy lata i wiem, że powrót do nałogu raczej mi nie grozi (do tej 70, to jest). _________________ the maestro says it's mozart but it sounds like bubble gum ♫. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Charis anula

Dołączył: 04 Paź 2006 Posty: 2436 Skąd: oldcherrytown
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 20:30 Temat postu: |
|
|
Papieros.
Śmierdzi, jest drogi, ale bez niego żyć nie mogę.
Palę od bitych 5lat. Dokładnie 16.12. minie 5lat.
Dlaczego palę? Jestem nałogowcem. Z przekonania. Wiem, że jestem uzależniona. Wiem, że można się odzwyczaić, ale póki co mi się nie chce.
Marihuana... Ponieważ padło mi w tym roku na mózg, bardzo mocno. Próbowałam. Jazda była bez trzymanki...
Nie wezmę tego więcej do ust. Kojarzy mi się tylko i wyłącznie z debilami, z ludźmi, którzy są po prostu głupsi. Nie znam ŻADNEGO palącego nałogowo codziennie trawę, kto byłby jeszcze w połowie przystosowany do świata. Oni wszyscy są jacyś inni. Łącznie z marihuaną wciągają w swój mózg jakiś asocjalizm.
Alkohol:
Stosunek chętny, acz przerywany. Lubię sobie wypić Kac mnie raczej nie męczy. Wychlać też sporo mogę... I kultura w której się wychowałam, nieodzownie łączy się z piciem.
Nie przeginam jednak. Robię sobie sensowne przerwy. Przy okazji postów (w tym roku podczas Wielkiego Postu nie piłam przez 6 tygodni, a mieszkałam w akademiku i jak wiadomo impreza była średnio 2 razy w tygodniu-wytrzymałam) adwentów (aktualnie znowu odmawiam sobie alkoholu). _________________ QUEEN OF OFFTOPIC!
Wo ein Wille ist, ist auch ein Weg! |
|
Powrót do góry |
|
 |
w niebo lew salonowy

Dołączył: 14 Kwi 2005 Posty: 4716 Skąd: ...z księżyca ;P
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 20:51 Temat postu: |
|
|
Narkotyków nie próbowałam, papierosów i owszem - ale zupełnie mnie do nich nie ciągnie i nie palę po prostu. A co do alkoholu, to praktykuję;) ale bardzo rzadko i raczej w niewielkich ilościach. Po prostu lubię czasami napić się wina z mamą/ze znajomymi albo spróbować czegoś nowego. Nie zmienia to jednak faktu, że piję bardzo rzadko. _________________ If you have never been called a defiant, incorrigible, impossible woman… have faith… there is yet time. |
|
Powrót do góry |
|
 |
Allegra weteran
/allegra.jpg)
Dołączył: 18 Lis 2004 Posty: 1456
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 21:02 Temat postu: |
|
|
Na moim przykładzie wygląda to tak:
Palę, ćpałam (już nie), nie piję, wszystko przez ED.
Dlaczego ludzie piją/palą/biorą?
Nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi, aczkolwiek często da się słyszeć "Z nami/ze mną się nie napijesz" alkohol jest w naszym społeczeństwie dość dobrze tolerowany, pomijając fakt, że towarzyszy od chrzcin aż po pogrzeby... _________________ "To wielka pokusa zostać aniołem,
ale granica między byciem aniołem a niebyciem w ogóle
jest niezwykle cienka."
Paul Virilio
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Katee Moderator


Dołączył: 19 Wrz 2005 Posty: 4098 Skąd: Krk/ Cz-wa
|
Wysłany: Sro Gru 01, 2010 21:15 Temat postu: |
|
|
Allegra napisał: |
Dlaczego ludzie piją/palą/biorą?
Nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi, aczkolwiek często da się słyszeć "Z nami/ze mną się nie napijesz" alkohol jest w naszym społeczeństwie dość dobrze tolerowany, pomijając fakt, że towarzyszy od chrzcin aż po pogrzeby... |
Dokładnie. A są i społeczeństwa, gdzie bardzo podobny stosunek ma się do różnych miękkich narkotyków.
Ja niektóre używki lubię, ale w niewielkich ilościach i niezbyt często. No, może wyjątkiem są kawa i herbata.
Alkohol bardzo rzadko i koniecznie dobry. Nigdy nie piłam wódki, nie ciągnie mnie do narąbania się, zawsze też odmawiam wznoszenia toastów, ku niezadowoleniu wszystkich.
Papierosy w sumie uwielbiam, choć na szczęście ceny i troska o zdrowie mnie hamują i nałogowym palaczem nie jestem. Lubię smak papierosów, lubię atmosferę palenia, jak sama palę, to lubię nawet zapach papierosów. _________________ Altruista to człowiek, który myśli o innych nie zapominając o sobie.
(A. Camus) |
|
Powrót do góry |
|
 |
ollalla ****

Dołączył: 01 Wrz 2010 Posty: 222
|
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 0:03 Temat postu: |
|
|
Mój brat hmm lubi sobie zajarać, nawet dość często; mam nadzieję, że tylko na tym poprzestaje i w inne "miękkie" lub co gorsza "twarde" narkotyki się nie bawi; mój stosunek do marihuany? od czasu do czasu zapalę, chociaż sama nie wiem czemu; być może z ciekawości, co tym razem sie przydaży.
Alkohol lubię czasem wypić. Nie kończy się na jednym piwie, ale też nie urywa mi się film. Piję bo WYDAJE MI SIĘ, że wtedy mogę przestać myśleć o uczelni, stresie; poza tym wtedy zazwyczaj mam ochotę na rozmowy o różnych dziwnych sprawach.
Palę okazyjnie; nie mam problemu z nałogiem. Od jakichś 5 lat jest tak, że mogę palić jednego papierosa dziennie (nigdy więcej) albo nie palić pół roku.
Ogólnie to głupota, podobnie jak narkotyki. _________________ "nie wystarczy mówić do ludzi, trzeba mówić do rzeczy" |
|
Powrót do góry |
|
 |
Kaś Moderator


Dołączył: 17 Mar 2005 Posty: 1294
|
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 0:17 Temat postu: |
|
|
Myślę, tak jak było napisane wyżej, że nie można tego wszystkiego wrzucić do jednego worka. Dziś pokuszę się jeszcze o dokładne przeczytanie artykułu dodanego przez Adama, na razie z tego co przejrzałam, to myślę, że taka manipulacja prawem jest nierealna. Musimy pamiętać, że przyszłość może wywinąć nam różne kaprysy i znajdzie się jakaś substancja, jakiś listek znaleziony w nieodkrytym zakątku puszczy amazońskiej, który daje mega odlot a skutki uboczne są ukryte i z opóźnionym zapłonem, ale jak już się pojawią, to pakują takiego ciekawskiego na drugi świat.
Ludzie biorą z różnych powodów: ciekawości, dla zabawy, bo inni biorą, bo tak łatwiej otworzyć się przed innymi albo choćby lubią smak. Dla jednych choćby narkotyki będą pojedynczym incydentem, inni nie będą potrafili się zatrzymać. Na wpływ ma wiele czynników. Jedna osoba uzależni się od papierosów, alkoholu czy narkotyków inna nie będzie potrafiła przestać grać w gry komputerowe, popadnie w matnie hazardu, czy choćby, posuwając się dalej, jedzenie też może być uzależnieniem.
Ostatnio zrobiło się głośno o dopalaczach, dziwny ewenement. Miałam bardzo dużo na zajęciach o tym. Do wielu z tych informacji można odnieść się sceptycznie, jednak wydają się (dla mnie ) konkretne:
1) dopalacze są już dłuższy czas na rynku, kilku osobom udało się obejść prawo i sprzedawać "trawę z pod bloku" jako "sól do kąpieli" czyż nie wystarczy napisać, że substancja nie jest do spożycia?!
2) nagle ludzie zaczeli umierać na wakacjach? a może umierali wcześniej? a jeśli spojrzymy na to globalnie to zobaczymy, że przez alkohol też codziennie ktoś umiera a nie robimy z tego afery na całą Polskę. Wyciągać z tego konkluzję, może ta afera jest w jakimś celu i ma jakby pchnąc machinę legalizacji środków psychoaktywnych w jakimś kierunku (hipoteza osoby, którą b.szanuje i z którą się zgadzam). Czy nie jest to troszkę burza piaskowa?
3) fajnie, że zmienia się prawo, jednak jak teraz zareaguje państwo na automaty z dopalaczami
etc
Jeśli chodzi o mnie, nie popieram legalizacji narkotyków. Nie można tego wszystkiego wrzucać do jednego worka. Taka legalizacja, w moim odczuciu, byłaby posunięciem się o krok za daleko.
Odnośnie moich doświadczeń. Okazyjnie napiję się alkoholu, raz na 2m-ce zapale jednego papierosa ,marihuany spróbowałam - ale latania w obłokach nie było. Dalej się nie pcham - po co stąpać po kruchym lodzie. _________________ Naszymi największymi wrogami są strach przed zmianą i absurdalne ograniczenia, które sami sobie wymyślamy w imię konwenansów wymyślonych przez społeczeństwo... |
|
Powrót do góry |
|
 |
Awika weteran

Dołączył: 21 Maj 2006 Posty: 828 Skąd: z wysp.
|
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 0:19 Temat postu: |
|
|
Allegra napisał: |
Dlaczego ludzie piją/palą/biorą?
Nie ma tutaj jednoznacznej odpowiedzi, aczkolwiek często da się słyszeć "Z nami/ze mną się nie napijesz" alkohol jest w naszym społeczeństwie dość dobrze tolerowany, pomijając fakt, że towarzyszy od chrzcin aż po pogrzeby... |
Tez sie z tym zgodze. Dopoki studiowalam, bylam caly czas w towarzystwie gdzie i chcialam i powinnam pic, i dobrze mi z tym bylo cokolwiek glupiego sie nie zrobilo, bylo wybaczalne
Dzis chetnie delektuje sie alkoholem, choc nie czesto sie to zdarza. A to przez wzglad na osobe, ktora alkohol bardziej lubi niz ja. Rozumiem, ze nie jest latwo odmowic sobie ciastek, ktore sie uwielbia, w towarzystwie osob zazerajacych sie nimi. Dlatego okazji mniej czasem szkoda...ale zostawiam sobie takie okazje na babskie wieczory (czyli raz na rok?? )
Decydujac sie na niepicie w ogole, zdalam sobie sprawe, ze to cholernie ciezka sprawa. Wszelkie wizyty znajomych, wyjscia, imprezy, urodziny, spedy rodzinne, dni poswietne (u niektorych same swieta), Nowy Rok! ostatki itd...to wszystko jest pod znakiem % i byloby fajnie, gdyby nie czyjas slabosc. Bardzo lubilam upijac sie ze swoimi, ze tak glupio zabrzmi, chlopakami upadlac sie i na drugi dzien umierac. Fajnie, dopoki dzialo sie razem. Gorzej, jak ja koncze a ktos dopiero zaczyna... Nie pije, zeby bylo razniej i nie trudniej.
Czy jest tu ktos kto obchodzi te okazje, ktore wypisalam, bez alkoholu?? Bo ja sie zastanawiam nad tym...jak to bedzie wygladac...tym bardziej, ze jak to Charis napisala...ona wyrosla w takiej kulturze...to co ja mam powiedziec o swoim J, ktory dorastal w srodowisku typowo rosyjskiej, hardej kultury picia przy kazdej okazji Trzymam sie rdzenia, a rdzen jest taki, ze w jego rodzinnym domu sie nie pilo. Ojciec bardzo wczesniej zaczal dbac o jego rozwoj pyschiczny i fizyczny hartujac go na malego mezczyzne. Poswiecajac mu duzo czasu. Dobrze zaczal. Zle skonczyl. Umarl kiedy J mial 6 lat
Sorki, ze tak osobiscie wpisalam...
Papierosow nie pale, nie lubie. Trawke palilam 2x. Raz nic nie czulam, za drugim razem...nie moglam ruszyc ani troche glowa bo bym pawia puscila na srodek pokoju Wiec wiem, ze to nie dla mnie
Poza tym, trawka i inne uzywki niz papieros, sa w mojej rodzinie, przeze mnie, za bro nio ne. |
|
Powrót do góry |
|
 |
AdamD Tandeta


Dołączył: 18 Cze 2003 Posty: 8380 Skąd: Stolyca
|
Wysłany: Czw Gru 02, 2010 1:12 Temat postu: |
|
|
Kaś napisał: |
znajdzie się jakaś substancja, jakiś listek znaleziony w nieodkrytym zakątku puszczy amazońskiej, który daje mega odlot a skutki uboczne są ukryte i z opóźnionym zapłonem, ale jak już się pojawią, to pakują takiego ciekawskiego na drugi świat. |
Po prawdzie, to szczerze wątpię. Wszystkie listki z różnych zakątków amazońskiej dżungli zostały skwapliwie po wielokroć przeżute przez tambylców szukających czegoś co daje kopa... zakładam że nie żuli by niczego, co by tym kopem odsyłało na drugą stronę na stałe W każdym razie nie żuli więcej niż raz.
Kaś napisał: |
Ostatnio zrobiło się głośno o dopalaczach, dziwny ewenement. |
Z dopalaczami to faktycznie pochyła sprawa jest.
Trza by zacząć od tego, że de facto to PAŃSTWO spowodowało, że środki te zaczęły się robić coraz bardziej zjadliwe. Spowodowało, bo zaczęło wprowadzać zakazy substancji znajdujących się w składzie, a chemicy zaczęli to obchodzić. I tak sobie trwała zabawa w kotka i myszkę.
Potem zaczęły się "zgony na skutek wzięcia dopalaczy", czyli ktoś widział kolegę, że ten kolega miał dopalacze, i potem umarł, i pytał pan z gazety, to mu powiedzieli ... a potem to wyszło że nie ma chyba udokumentowanego ani jednego zgonu spowodowanego dopalaczami. Ale za to już była rozpętana medialna nagonka, oraz pośpiesznie przygotowywano prawnego bubla. Wszystko, o ile mnie rozsądek nie myli, w imię
a) pokazania efektywności partii rządzącej w sytuacjach kryzysowych przed wyborami
b) odwrócenia uwagi od mocno słabej sytuacji gospodarczej (tutaj dopalacze trafiają w ciąg różnych "strasznych rzeczy" które się przydarzają w kraju od jakiegoś roku jedna po drugiej)
Tyle że albo ustawa zostanie poprawiona, i w związku z tym dalej będzie nieskuteczna, albo jej nie poprawią... a wtedy nie pozostanie nic innego jak składać zawiadomienia o zatruciu spowodowanym przy konsumpcji w celu zafundowania sobie odlotu:
* rozpuszczalnikami
* klejami
* benzyną
* alkoholem
* środkami do mycia
* podpałką do grilla
* gazem do zapalniczek
* aromatami do ciasta
* ... i cholera wie czym jeszcze
I zaczną zamykać sklepy, hurtownie i fabryki jedną po drugiej
-edit-
A ja osobiście to bym pozwolił na wszystko jak leci. A co! Przy okazji jednak zlikwidował państwowe ubezpieczenie zdrowotne - i jako nieużywkowy bym sobie płacił mniej, a ci co sobie lubią zaszaleć - więcej. A jakby płacili mniej, to by im potem ubezpieczyciel nie zapłacił za leczenie chorób "odużywkowych". |
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Mam nadzieję, że strona poświęcona problemom z jakimi wiąże się
anoreksja, bulimia i inne ED oraz to forum - również poświęcone tematyce zaburzeń odżywiania
(bulimia, anoreksja, otyłość) okazały się pomocne. Mam również nadzieję, że bulimia i anoreksja
przestaną być problemem - a Wy nie przestaniecie być gośćmi glodne.com.
do zaindeksowania | | terapia
phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|